Chcemy, żeby seniorzy byli bardziej aktywni, a dzieci się częściej uśmiechały i wiedziały, że jest ktoś, kto o nich pamięta i właśnie dla nich pisze swoje bajki i wiersze.

Projekt „Latające babcie” jest organizowany przez wolontariuszki stowarzyszenia kobiety.lodz.pl dla Pań w wieku 55+. Uczestniczki projektu wezmą udział w cyklu spotkań literacko-aktorskich. W ich trakcie będą:

- pisać bajki, wiersze, opowiadania

- przygotowywać je do druku

- tworzyć bajkowe spektakle dla dzieci

Spotkania będą się odbywać w siedzibie stowarzyszenia w Łodzi przy Al. Kościuszki 48 Ip. Projekt pozwoli jego uczestniczkom realizować długo skrywane literackie i teatralne marzenia. Jest wyjątkową okazją do niecodziennych spotkań międzypokoleniowych. Przygotowane w ramach projektu spektakle będą przedstawiane najmłodszym widzom w przedszkolach, hospicjach, domach opiekuńczych i szpitalach.

- Urszula Machcińska -.

Ula

Urszula Machcińska

BIEDRONECZKA
Była sobie biedroneczka
Cała w kropkach i kropeczkach
I choć była taka mała
Wciąż na kropki narzekała
Że za duże, że za czarne
No po prostu całkiem marne
I że nie chce ich już więcej
Bo to obciach a nie szczęście
Tak płakała, marudziła
Aż… zupełnie je straciła
Biegnie szybko spojrzeć w lustro
I co widzi: łyso, pusto
Jakaś ta biedronka goła
Jakaś blada, niewesoła
Nie mam kropek a jest gorzej
I kto teraz mi pomoże?
Nie chcę łysa być, już nie
Ja kropeczki swoje chcę.
Znowu jęczy, znowu płacze
Znów wyglądać chce inaczej.
Rwie skrzydełka, tupie nóżką
Trzęsie umęczoną główką
Tak się w końcu przestraszyła
Aż się wreszcie obudziła
I od dzisiaj biedroneczka
Znowu w kropkach i kropeczkach
Jest wesoła i szczęśliwa
Tak to z biedronkami bywa.

MARZENIE ŚNIEŻYNKI
Raz śnieżynka pewna mała
Być bałwankiem bardzo chciała
Wciąż mówiła do mamusi
Że bałwankiem zostać musi
Mieć kapelusz, nos czerwony
I guziki jak pompony
No i dużą miotłę mieć
To jest bardzo dobra rzecz.
Mama na to: oh, śnieżynko
Dużą jesteś już dziewczynką
Skoków, harców się nie boisz
A bałwanek w miejscu stoi
Ty wirujesz w prawo, w lewo
A on stoi patrząc w drzewo
Stań bez ruchu na godzinę
Zobaczymy czy wytrzymasz
Jak się uda, to od rana
Zamienimy cię w bałwana.
Wytrzymała minut dwie
I znów być śnieżynką chce
I tak mówi swojej mamie
Być bałwankiem to nie dla mnie
Będę tańczyć koło niego
I zostanie mym kolegą
Nie chcę zmieniać się w nikogo
Bo najlepiej jest być sobą.

NOWY PRZEDSZKOLACZEK
Pierwszy września. Nelcia mała
Przedszkolakiem dziś została.
W nowej, ładnej sukieneczce,
Skarpeteczkach i czapeczce.
Dała mamie w domu buzi,
Tata worek niósł i kapcie.
Przed przedszkolem czekał Rudzik.
Był też dziadek, no i babcia.
A w przedszkolu miłe panie
Wszystkie dzieci już witają.
Nelcia teraz tu zostanie,
Gry, zabawy już czekają.
Każde dziecko ma swój znaczek,
Nelcia żabką dziś została.
Antoś, ten co często płacze,
Jest już rybką dziś od rana.
No a potem???
Było trochę zamieszania,
Gwaru, śmiechu i hałasu,
Był plac zabaw i zjeżdżalnia,
Nikt się nudzić nie miał czasu.
Nowe dzieci, zabaw tyle,
Sto pomysłów jest co chwilę!
Na dziś koniec. Czas do domu.
Nelcia aż się dziwi sama,
Że dopiero było rano
A już przyszła po nią mama.

LISTOPAD.
Listopad wrócił
Smutny i szary
Listopad wrócił
W dużych kaloszach
A z nim mży-mżawki
Deszczu opary
I pełno liści
We wszystkich koszach.
Lubię listopad
Jak z Wami / mamą jestem
Lubię listopad
Jak z Wami / mamą chodzę
Pod uśmiechniętym,
wesołym deszczem
skacząc w kałuże
na jednej nodze.

PŁYWAJĄCY DINUŚ
W krainie Świętego Mikołaja od kilku dni było sporo zamieszania. Zbliżały się Święta Bożego Narodzenia. Pocztowe elfy codziennie dowoziły tysiące nowych listów z prośbami o prezenty a zabawki już nie mogły się doczekać, kiedy zostaną wybrane przez dzieci i wyruszą w wielki świat. Dinuś, mały kolorowy dinozaur też czekał, kiedy będzie wybrany i zastanawiał się, czy pojedzie do chłopca czy dziewczynki.
Widział jak po kolei cieszyły się lalki. Tę dużą, która mówi „mama” chciała mieć Julka; tę malutką, w różowym ubranku zamówiła Oleńka, płaczącego bobasa wybrała Weronika, wytworną damę z mnóstwem ubranek chciała Ania a lalę z bardzo długimi włosami Zosia. Od tej chwili lalki nie mówiły o niczym innym, tylko o tym, kiedy pojadą do swoich dziewczynek. To samo było z misiami, kotkami, pieskami, klockami, samolotami, autkami i wszystkimi innymi zabawkami. A Dinuś czekał i czekał i było mu coraz bardziej smutno, że żaden elf nie wyczytał z listów od dzieci, że któreś z nich potrzebuje małego, kolorowego dinozaura. Nawet ostatnia zielona żabka już wie, że pojedzie do małego Antosia, który co prawda nie przysłał listu, ale kasetę z nagranym tekstem zamówienia. Mikołaj puścił kasetę i wszyscy usłyszeli, jak cieniutki głosik prosi: ”Kochany Mikołaju prose cie bardzo o małą zieloną zabke. I zeby ona umiała skakać, to razem będziemy skakać koło choinki i będzie bardzo wesoło. Nie umiem jesce pisać, ale jak tak poprose, to chyba wystarcy. I nie psynoś jej przez komin, ani przez okno, tylko prosto do mnie, kochany Mikołaju”. Mikołaj roześmiał się głośno a elfy i zabawki chichotały razem z nim. Ale nie wszystkie. Mały Dinuś wyglądał jak jeden wielki smutek i czekał, czekał, ciągle czekał na dziecko, które będzie go chciało.
I wreszcie usłyszał, jak elfik Pacynka czyta wyraźnie ostatni nadesłany list, który napisała mama malej Neluni z Łodzi. Nelunia wymarzyła sobie w prezencie małego, kolorowego, pływającego dinozaura. Dinuś najpierw podskoczył do góry z radości, ale zaraz potem zaczął krzyczeć: „Nie umiem pływać, nie umiem pływać, nie pojadę do Neluni, nigdzie nie pojadę, zostanę sam na zawsze” i rozpłakał się żałośnie. Mikołaj posmutniał, ale zanim zdążył się odezwać, do Dinusia przybiegły 3 zabawki: rybka, żabka i piesek. I powiedziały, że nauczą go pływać. Naukę zaczęła rybka. Kazała Dinusiowi wskoczyć do basenu z wodą i machać ogonkiem w prawo i w lewo. Dinuś machał i machał, ale poszedł na dno jak kamień. Dobrze, że strażak-zabawka szybko przyniósł siatkę na motyle i wyciągnął go z wody. Potem żabka pokazała jak ruszać w wodzie łapkami, ale niestety ona pływała a Dinuś znowu mocno się podtopił. I wreszcie przyszła kolej na pieska. Wszedł do wody, stanął obok Dinusia, położył się spokojnie na wodzie i zaczął przebierać wolno łapkami i machać ogonkiem. Dinuś spróbował go naśladować i już po chwili………..udało się, pływał, pływał, naprawdę pływał. Wszyscy zaczęli krzyczeć hurrrrra!!!!!!! i bić brawo. Teraz Dinek mógł już zacząć myśleć o wyjeździe do małej dziewczynki z Łodzi. Był bardzo uradowany i nie mógł się doczekać podróży. A najbardziej szczęśliwy był w Wigilię, kiedy przytuliły go malutkie rączki i kiedy usłyszał: „Jestem Nelunia. Bardzo na ciebie czekałam. Będę się tobą opiekować. Jesteś taki śliczny i kochany i wiem, że nauczysz mnie pływać i codziennie będziemy się razem kąpać, mój ty Dinusiu”.

WIOSNA
Przyszła wiosna
Lekka, zwiewna
Jak wyglada?
Jak królewna!
Ma na głowie
Z kwiatów wianek
Z mleczy, chabrów
i sasanek.
Suknia piękna
Niby z bajki
Cała w nieza-
pominajki.
Nad nią krążą
Liczne ptaki
Jaskółeczki
Kosy, szpaki
I skowronek
Pięknie śpiewa
Tańczą pszczoły
Szumią drzewa.
Wiosno ciepła
I zielona
Chodź tu do nas
Chodź tu do nas.
Zostań z nami
Aż do lata
Wiosno złotem
Piegowata!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz