Chcemy, żeby seniorzy byli bardziej aktywni, a dzieci się częściej uśmiechały i wiedziały, że jest ktoś, kto o nich pamięta i właśnie dla nich pisze swoje bajki i wiersze.

Projekt „Latające babcie” jest organizowany przez wolontariuszki stowarzyszenia kobiety.lodz.pl dla Pań w wieku 55+. Uczestniczki projektu wezmą udział w cyklu spotkań literacko-aktorskich. W ich trakcie będą:

- pisać bajki, wiersze, opowiadania

- przygotowywać je do druku

- tworzyć bajkowe spektakle dla dzieci

Spotkania będą się odbywać w siedzibie stowarzyszenia w Łodzi przy Al. Kościuszki 48 Ip. Projekt pozwoli jego uczestniczkom realizować długo skrywane literackie i teatralne marzenia. Jest wyjątkową okazją do niecodziennych spotkań międzypokoleniowych. Przygotowane w ramach projektu spektakle będą przedstawiane najmłodszym widzom w przedszkolach, hospicjach, domach opiekuńczych i szpitalach.

- Urszula Machcińska -.

sobota, 21 kwietnia 2012

Poleciałyśmy jak na skrzydłach na ul.Wierzbową.


Piątkowe popołudnie, marzec. Dzień chociaż słoneczny, ale brrr...bardzo zimny. Babcie w radosnych nastrojach  ,,poleciały" jak na skrzydłach do wnucząt na ul. Wierzbową. Taszczyły  jak zwykle ze sobą torby wypełnione wszelkim dobrem, niezbędne elementy scenografii, odpowiednie stroje i ...oczywiście prezenty dla dzieciaczków! 

Uf!!! Znalazły się wreszcie na miejscu. Była z nimi młodziutka koleżanka Sara, (bratanica Basi Maciejewskiej). Chwilę odpoczęły  przy herbacie i ciasteczkach, ostatnie uzgodnienia i ....gdy  zjawiła się Ela  Bukowska, mogły zaczynać. Po chwili młode opiekunki – wolontariuszki przyprowadziły dzieci. Witałyśmy  się z nimi jak zawsze bardzo serdecznie. Babcie po raz pierwszy chciały przedstawić  tutaj, dwie bajeczki empatyczne.  Są w nich ważne treści. Ciekawe czy te bajeczki będą się dzieciom podobały?) Zaczęłyśmy od bajeczki pt. "Biedronelcia zapłakana" Uli Machcińskiej. W tej bajeczce jest mowa o smutku. Na scenie pojawiła się babcia Biedronka (babcia Hala – w czarnych kropach) i wnuczka Biedronelunia, która wróciła zapłakana z przedszkola (babcia Basia –  w czarnych kropeczkach). Gdy babcia zapytała ją, dlaczego płakała, okazało się, że żuczek Kacperek popychał małą Biedronelcię i odpychał, i jeszcze śmiał się z niej. No tak! To jest problem, ale babcia powiedziała, że trzeba z nim porozmawiać, zapytać się dlaczego to zrobił i wytłumaczyć mu, że lepiej razem się bawić, cieszyć i śmiać się, niż robić komuś przykrość. Biedronelunia martwiła się tylko, czy ten żuczek na pewno to zrozumie. Babcia uspokoiła ją, że zrozumie, a gdyby jednak nie zrozumiał, to pani w przedszkolu też porozmawia z nim....Biedronelcia przytuliła się do babci, łzy przestały lecieć z jej biedronkowych oczu. Dzieciom podobała się bajeczka, a na zadawane pytania padały właściwe odpowiedzi. Następnie Ela Bukowska powiedziała swój wierszyk pt. "Narada". Na pytanie czy można śmiecić w lesie, dzieci  chórem zawołały – nie! Nie! Trzeba śmieci wrzucać do kosza! I segregować!-Ktoś dodał. Ach! 

Cóż za zgodność. Potem wierszyk  pt."Żaba" Basi Wierzbickiej przeczytała  Sara – brawa, brawa! No tak! Sara ma tutaj już swoich fanów. Zapowiedziałam następną bajeczkę empatyczną pt. "Co wydarzyło się w Kredkolandii", Basi Wierzbickiej. Ooo!- Słychać było okrzyki. To na widok dużych kolorowych kredek. Co to będzie....? Otóż jesteśmy w niezwykłej krainie Kredkolandii, w której to rządzi mądry Król Temperus (jako król-babcia Hala).W tej to krainie panowało wielkie zamieszanie, bo Kredkusie kłóciły się który kolor jest najważniejszy. Kredkuś  Białek (Basia Maciejewska) zapytał króla, który z nich jest najważniejszy, czy Kredkuś Czerwonek co maluje serduszka, czy Zielonek, który maluje liście, a może Kredkuś Żółtek co słońce maluje, Błękitek – niebo? To może Białek, który księżyc i gwiazdy maluje jest najważniejszy? Zgadnijcie ?- Co odpowiedział na to ten mądry król? Każdy z was jest tak samo ważny i potrzebny! -Tak powiedział Król Temperus.

Po chwili ustawiłyśmy tron. Każde dziecko kolejno siadało na nim w złotej koronie i błyszczącej szacie, a wszyscy kłaniali się nisko i głośno mówili....witamy cię królu, (lub królowo)! Była to świetna zabawa, widać było jak każde dziecko z początku z pewną nieśmiałością, siadało na tronie, ale już po chwili, prostowało się, poprawiało i  z uśmiechem przyjmowało  głębokie ukłony od innych. Naprawdę wszyscy dobrze się przy tym bawiliśmy, nawet urocza pani Jolanta, dała się zaprosić i już po chwili siedziała na tronie w złotej koronie. Tak, a reszta biła przed nią ukłony. Potem był wspólny taniec przeplataniec, bawiłyśmy się też z dziećmi w inne znane nam zabawy. Rozdałyśmy prezenty, wśród nich były także kolorowanki, więc maluszki od razu zabrały się do pracy...kolorowały z wielkim zapałem. Widać było, że dzieci cieszyły się, że miałyśmy dla nich tyle czasu i nowych pomysłów na wspólną zabawę. Było radośnie i bardzo, bardzo miło. Pożegnaniom nie było końca, a od Sary dzieci nie mogły się po prostu "odkleić"! Pa! Pa, drogie dzieci.... Nie, nie musicie nas zapraszać!
Babcie i tak do Was ....przylecą!!!

                                                                                            Halina Kwaśna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz